Kino Teatralne / maj 2012 |
Krzysztof Kieślowski – Polska Szkoła Dokumentu 10 / 17 / 24 / 31 maja 2012 Sala Kinowa Instytutu Grotowskiego, Rynek-Ratusz 27 Wstęp wolny Krzysztof Kieślowski (1941–1996) jeden z najwybitniejszych polskich reżyserów filmów dokumentalnych i fabularnych, scenarzysta. Absolwent Łódzkiej Szkoły Filmowej. Laureat licznych nagród, m.in. Złotego Lwa na festiwalu w Wenecji, Srebrnego Niedźwiedzia na festiwalu w Berlinie, dwukrotnie otrzymał Złotą Palmę na festiwalu w Cannes (za Podwójne życie Weroniki i Krótki film o zabijaniu), dwukrotnie nominowany do Oscara (za scenariusz i reżyserię filmu Trzy kolory. Czerwony). 10 maja {czwartek} 18:00 Z miasta Łodzi 1969, 17’, scenariusz Krzysztof Kieślowski, produkcja WFD (Wytwórnia Filmów Dokumentalnych)W swoim dyplomowym filmie, nakręconym pod opieką Kazimierza Karabasza, Kieślowski posługuje się metodą, której nauczył się od swego Mistrza. Cierpliwie obserwuje z kamerą różne miejsca i zdarzenia w mieście, w którym przeżył wiele lat. Długo i z uwagą przygląda się dzieciom na ulicy, włókniarkom żegnającym swoją koleżankę odchodzącą na emeryturę, soliście estradowemu czy mężczyźnie obsługującemu na ulicy wyjątkową maszynę, która wytwarza prąd dla śmiałków skłonnych, za opłatą, sprawdzić swą wytrzymałość na napięcie elektryczne. Jest w tym spojrzeniu wiele życzliwości i ciepła. Pejzaż miasta w tej suicie dokumentalnej malują w równej mierze obrazy miejsc i ludzi, jak i rozbrzmiewające w filmie piosenki. Słyszymy melodię graną przez orkiestrę mandolinistów Edwarda Ciukszy, oglądamy występ zespołu big-beatowego i konkurs młodych talentów w parku. Film kończy się słowami piosenki śpiewanej przez Janusza Szoduńskiego: „Tego miasta nie ma na mapie, lecz gdzieś przecież jest, miasto, w którym z nieba nie kapie zimny jesienny deszcz...”. Refren 1972, 10’, produkcja WFD Czarny humor tego filmu słychać już w jego roboczym tytule: Pogrzeb, czyli zabawa w chowanego. Kieślowski obnaża absurdy peerelowskiej rzeczywistości, pokazując urzędników i petentów w miejskim zakładzie pogrzebowym. Machina biurokratyczna nie przewiduje specjalnego trybu postępowania, gdy chodzi o pochówek. Jak w każdym socjalistycznym urzędzie obowiązują tu druki, zaświadczenia, zezwolenia, wyraźnie odciśnięte pieczątki. Nie ma miejsca na współczucie, jest za to taryfa opłat i dwa lub trzy rodzaje trumien z podgłówkiem z wiórów „pod obiciem płóciennym płótna”. Obserwacje z zakładu pogrzebowego zostają wstawione w ramę kompozycyjną, którą można ująć hasłem: „życie i śmierć podlegają ścisłej ewidencji”. Na początku filmu widzimy dłonie urzędniczek odrywające zdjęcia z dowodów osobistych zmarłych i wypisujące akty zgonu, a także grabarzy na rowerach rozjeżdżających się w różne strony cmentarza. Na końcu, po ujęciu przedstawiającym półki w magazynie zakładu pogrzebowego, gdzie leżą niezapisane tabliczki nagrobne oraz wstęgi żałobne, kamera pokazuje ujęcie ze szpitala położniczego, zbliżenie nóżki niemowlaka, na której pielęgniarka zawiązuje wstążkę z numerem. Murarz 1973, 16’, produkcja WFD Ten portret byłego przodownika pracy i działacza organizacyjnego, który po Październiku ‘56 zrezygnował z kariery partyjnej i stał się na powrót zwykłym murarzem, okazał się w chwili powstania tak bardzo niecenzuralny, że na wiele lat zakazano jego rozpowszechniania. Bohatera filmu, Józefa Malesę, oglądamy w dniu największego święta w socjalistycznym świecie – 1 Maja. Kamera obserwuje go w domu, z rodziną, a potem w drodze na pochód pierwszomajowy. Filmowe ujęcia, jakby żywcem wzięte z propagandowego reportażu, zostały zestawione z płynącym zza kadru gorzkim wyznaniem człowieka, który w młodości dał się uwieść pięknym hasłom ideologii i doznał goryczy rozczarowania. Reżyser ujawnia w ten sposób kontrast istniejący między tym, co oficjalne i publiczne, a tym, co osobiste i ukryte. Pierwszomajowe sztandary, opowieść murarza i socrealistyczne piosenki rozbrzmiewające w tle, tworzą silne wrażenie, że świat niewiele się zmienił. Polska 1973 roku jest równie socrealistyczna jak dwadzieścia lat wcześniej. 17 maja {czwartek} 18:00 Życiorys 1975, 45’, scenariusz Janusz Fastyn i Krzysztof Kieślowski, produkcja WFDWykluczony z PZPR bohater filmu staje przed Komisją Kontroli Partyjnej, która ma rozpatrzyć jego odwołanie. Spowiada się z całego życia, odpowiada na najbardziej intymne pytania, często naruszające jego prywatność. Wszystkie fakty z życia przesłuchiwanego są oceniane na jego niekorzyść, a cała sytuacja nieuchronnie przywodzi na myśl skojarzenia z Procesem Kafki. Reżyser posłużył się w tym filmie oryginalną, paradokumentalną formą. Filmował obrady autentycznej Komisji Kontroli Partyjnej, która jednak rozpatrywała fikcyjny życiorys przygotowany specjalnie do filmu. W postać przesłuchiwanego, Antoniego Gralaka, wcielił się człowiek o życiorysie podobnym do tego, który opracował reżyser, mający już za sobą trudne doświadczenia z partią. Tym samym Kieślowski uniknął sytuacji filmowania prawdziwej ofiary, zapisał za to swoją kamerą sposób, w jaki aparatczycy naprawdę osądzali i degradowali niewinnych ludzi. Zapis ścieżki dźwiękowej z tego filmu stał się podstawą sztuki teatralnej, którą reżyser wystawił w Teatrze Starym w Krakowie. 24 maja {czwartek} 18:00 Prześwietlenie 1974, 13’, produkcja WFDTen jeden z najbardziej osobistych filmów dokumentalnych Kieślowskiego powstał w Sokołowsku, gdzie reżyser mieszkał w dzieciństwie i gdzie znajdowało się sanatorium, w którym leczył się i zmarł jego ojciec. Chorzy na gruźlicę pacjenci opowiadają przed kamerą o bólu wykluczenia, nagłej zmianie, jaką choroba wprowadziła w ich życie i towarzyszącej im niepewności o przyszłość. Słuchając tych zwierzeń, reżyser zapewne zbliżał się w jakiś sposób do prawdy o tym, co mógł odczuwać jego ojciec, gdy zmagał się z chorobą. Realizując barwne ujęcia przyrody otaczającej sanatorium, ekipa filmowa czerpała inspirację ze zdjęć do Szeptów i krzyków Ingmara Bergmana. Szpital 1976, 20’, produkcja WFD Obraz zrodził się z bardzo ogólnego pomysłu na film o braterstwie. Szukając najlepszej egzemplifikacji tego pojęcia, Kieślowski rozważał możliwości nakręcenia dokumentu o ratownikach w kopalni, drużynie siatkarzy i zakonnikach, nim zdecydował się nakręcić dokument o chirurgach ortopedach. Używając wielkiej, ważącej kilkadziesiąt kilogramów kamery, która wymagała dodatkowego oświetlenia podczas zdjęć i zapisywała obraz na krótkich, kilkuminutowych kasetach, Kieślowski i jego ekipa zanotowali poruszające sceny podczas kilku ostrych dyżurów w jednym z warszawskich szpitali. Reżyser ułożył je w dokument o 36-godzinnym dyżurze na oddziale chirurgicznym. Niedoinwestowany i zacofany technologicznie szpital (nie działa winda, a podczas operacji łamie się młotek), który funkcjonuje tylko dzięki poświęceniu ludzi oddanych swojej pracy, stał się na ekranie metaforą Polski połowy lat 70. 31 maja {czwartek} 18:00 Z punktu widzenia nocnego portiera 1977, 16’, produkcja WFDJedyny film dokumentalny Kieślowskiego, w którym bohater jest postacią negatywną. Zakładowy wartownik to służbista, miłośnik kontrolowania i zwolennik publicznych egzekucji. Pasją portiera jest nękanie innych – młodych par w parku, wagarowiczów wychodzących z kina, wędkarzy, którzy zapomnieli zabrać z domu zezwolenie na połów (lub też w ogóle go nie posiadają), pracowników, którzy nie odbili w pośpiechu karty przy wejściu do zakładu. Zamiłowanie do nękania trafnie charakteryzuje bohatera na tle jego czasów, gdy powszechne były najścia, rewizje i pobicia ludzi opozycji dokonywane z inspiracji i przy udziale funkcjonariuszy służb specjalnych. Kieślowski nagrał monolog wartownika na taśmie magnetofonowej, by poszukać w jego wypowiedziach inspiracji do zaaranżowania konkretnych scen. Posługiwał się podczas realizacji obserwacją, inscenizacją i prowokacją. Dla potrzeb filmu zakupiono owczarka niemieckiego, którego w filmie bohater tresuje. Reżyser do końca życia nie zgadzał się na emisję filmu w telewizji uważając, że mogłaby ona wyrządzić krzywdę bohaterowi. Uważał, że film, który w momencie powstania piętnował pewne negatywne zjawisko społeczne, po latach mógł obrócić się przeciwko człowiekowi, który w nim wystąpił. Siedem kobiet w różnym wieku 1978, 16’, produkcja WFD Dokumentalna obserwacja siedmiu tancerek – od najmłodszej, kilkuletniej, uczącej się pierwszych tanecznych kroków, do najstarszej, kilkudziesięcioletniej, która uczy małe dziewczynki podstaw sztuki – składa się na film o całym życiu jednej kobiety. W kolejnych scenach kamera wyraźnie koncentruje się na wybranej postaci. Każdy dzień tygodnia oznacza inną kobietę. W czwartek oglądamy kilkuletnią dziewczynkę podczas lekcji w szkole baletowej. W piątek trochę starszą podczas intensywnego treningu. W sobotę nastoletnia baletnica tańczy na próbie dużego zespołu. Niedziela to występ gwiazdy, baletnicy u szczytu możliwości. Triumfuje na scenie pośród oklasków. Poniedziałek – wciąż młoda tancerka ćwiczy z wyraźnie widocznym wysiłkiem. Wtorek – starzejąca się artystka bez zainteresowania słucha rozdziału ról, jej czas minął... Środa – starsza pani uczy kilkuletnie dziewczynki w szkole baletowej. To dokumentalne arcydzieło Kieślowskiego zbudowane jest z precyzją godną utworu poetyckiego. Każde ujęcie, słowo i efekt dźwiękowy mają tu znaczenie. Razem układają się w liryczną opowieść o życiu artysty nierozerwalnie splecionym ze sztuką, której się poświęca. Gadające głowy 1980, 14’, produkcja WFD „Kim jesteś? A czego byś chciał?” – pyta zza kadru Kieślowski w tym filmie-ankiecie. Odpowiadają na nie Polacy w różnym wieku. Ich wypowiedzi zostały ułożone chronologicznie. W pierwszym ujęciu widać niemowlę, które przyszło na świat w 1980 roku, w ostatnim stuletnią staruszkę. U dołu kadru, w każdym kolejnym ujęciu, umieszczono rok urodzenia człowieka widocznego na ekranie. Zbliżenia w takim porządku układają się w historię ludzkiej twarzy – od narodzin po schyłek życia. Wsłuchując się w to, co mówią ludzie przed kamerą dostrzeżemy, jak zakres spojrzenia na świat zmienia się wraz z wiekiem, najpierw stopniowo rozszerzając się, by potem, po przekroczeniu pewnej granicy, na powrót zawężać się. Suma tych wypowiedzi równa się stanowi świadomości społeczeństwa polskiego przełomu lat 70. i 80. Słychać w nich wyraźnie powszechne pragnienie wolności i prawdy. Twarze te układają się w zbiorowy portret Polaka czasu pierwszej Solidarności. Opisy filmów według Mikołaja Jazdona We współpracy z Narodowym Instytutem Audiowizualnym |