„Podróż do Indii od początku wiedzie na kresy możliwości fizycznych, psychicznych, moralnych, estetycznych. Do tej pory zdawałem się rozróżniać kolory, czuć smaki i zapachy, widzieć ludzi przy pracy, wiedzieć, co to znaczy ludzka masa. Tu wszystko to, czego do tej pory doświadczyłem, wydaje się płaskie i bezbarwne. Nawet rzeczy znane z Europy nie znajdują tu swojego odpowiednika – choćby samochody, których znane marki zostały zastąpione lawiną bezimiennych pojazdów o indywidualnych cechach, wykluczających wszelkie typologiczne przyporządkowania.
W momencie, kiedy widok krowy idącej wśród ludzi ulicą staje się rzeczą normalną, zaczyna się proces zżywania się z Indiami. Znaczy to, że psychika jest wystarczająco elastyczna, by zaakceptować krowę jako naturalnego uczestnika ruchu drogowego, obdarzonego na dodatek absolutnym prawem pierwszeństwa.”
(Tomasz Mazur, Mozaika indyjska, Poznań 2005, s.106)
|