Znajdujesz się™ na archiwalnej stronie Instytutu Grotowskiego działają…cej do 21 marca 2016. Aktualna strona dostę™pna jest pod adresem: www.grotowski-institute.art.pl.
Instytut im. Jerzego Grotowskiego
  • Polish
  • English
Rynek-RatuszBrzezinkaNa Grobli
                                                              
Inne tańce


1. Inne tańce?

Kiedy w połowie marca 2010 roku Komuna Warszawa i Scena Wysokiego Ryzyka Teatru Studio inaugurowały na Lubelskiej 30/32 w Warszawie „centrum działań grupy artystów teatralnych i performatywnych”, kurator projektu Tomasz Plata wyznał na wstępie, że były dwa pomysły tytułu cyklu, który będzie realizowany przez cały rok 2010: albo Perform, albo Inne tańce. Jeśli wybrał ten pierwszy, to dlatego, że – jak stwierdził – pojawiła się oto wyjątkowa okazja, by Polacy poznali dzięki plakatom, które miały zawisnąć w całej stolicy, bardzo ważny, godny rozkrzewienia czasownik to perform: „wystawiać, zagrać, zatańczyć, wykonać, działać”.
Co do Innych tańców – był to, jak wiadomo, tytuł spektaklu Akademii Ruchu, zaprezentowanego w Malarni warszawskiego Teatru Studio w czerwcu 1982 roku. Ale tego wieczoru na warszawskiej Pradze Wojciech Krukowski, choć zaproszony i obecny, nie wspominał długiej historii działań swojej grupy w Warszawie: w Dziekance, w Zakładach Przemysłu Odzieżowego „Cora”, w Starej Prochowni, na Zamku Ujazdowskim, w kinie Tęcza, w klubach Riviera, Medyk i Stodoła, w Ośrodku Kultury Ochoty, w kościele przy ul. Żytniej, w Galerii Krytyków, w Teatrze Studio, na Rynku Nowego Miasta, pod arkadami Mostu Poniatowskiego, na schodach ruchomych przy pl. Zamkowym, na wiadukcie Trasy Łazienkowskiej, na Dworcu Gdańskim, na Stadionie Dziesięciolecia, w Pałacu Kultury i Nauki, na pl. Defilad, na ul. Waliców, na ul. Foksal, w rejonie ul. Żelaznej i ul. Miedzianej, na rogu ul. Marszałkowskiej i Alej Jerozolimskich, na Krakowskim Przedmieściu… chyba w ogóle w całym mieście i jeszcze w jego okolicach. Można by – i trzeba – wyrysować po latach warszawską choreografię tych ich – innych tańców. Dlatego tytuł Inne tańce byłby może lepszy dla nowego cyklu Komuny Warszawa.
Przypominamy go tu – i przejmujemy, skoro nie chcieli go warszawscy teatralni performerzy i performatycy.

2. Bo my też uprawiamy raczej inne tańce.


Badania i praktyki dydaktyczne zespołu kulturoznawców, który w Instytucie Kultury Polskiej na Uniwersytecie Warszawskim opracował program antropologii widowisk, nie mają na celu spolszczania performatyki. Ani w znaczeniu pracy nad tym, „co jako performatyka okaże się w Polsce potrzebne i skuteczne”, jak został sformułowany cel projektu realizowanego w Instytucie im. Jerzego Grotowskiego we Wrocławiu, ani nawet w tym prostym – dotychczas, zdaje się, obowiązującym – sensie, że spolszczanie performance studies miałoby się w praktyce sprowadzać do używania nowotworów „performans” i „performatyka” oraz do epidemicznego zastępowania wyrazu „aktor” wyrazem „performer”. Tak więc – nałożone na polskich teatrologów przez Alana Reada historyczne zadanie przyswojenia performatyki zostawiamy innym, chociażby tym, którzy osobiście dyskutowali o problemach tej nowej dziedziny refleksji humanistycznej z jej pionierami: Richardem Schechnerem, Marvinem Carlsonem, dzięki czemu mogli następnie również na uczelniach polskich wprowadzić do obiegu – w ramach badań performatycznych – ową przez stulecia uśpioną, a zaledwie przed półwieczem obudzoną kategorię analizy kulturowej, jaką jest performans. Prac naszego zespołu nie powinno się więc kojarzyć z tak właśnie pojętą „fundamentalną zmianą paradygmatyczną”.
To prawda, że do patronów antropologii widowisk i my zaliczamy Ervinga Goffmana czy Victora Turnera. Ale teorię Goffmanowską o rytuałach interakcyjnych i o ich uczestnikach jako celebransach życia codziennego odczytujemy w kontekście myśli Gombrowiczowskiej – myśli o wzajemnym stwarzaniu się ludzi w sztucznej formie i o tej formie jako dramacie kulturowym, będącym i zabawą, i rytuałem ofiarnym jednocześnie. Bo to właśnie Witold Gombrowicz jest jednym z dwóch założycieli naszej antropologii. Drugim jest oczywiście Jerzy Grotowski. I chociaż błyskotliwe interpretacje i zawsze ożywcze teorie Richarda Schechnera mają także dla nas znaczenie kluczowe, to nie zapominamy, że inspiracją dla nich bardzo często były właśnie poczynania i manifesty Grotowskiego; nam wydaje się paradoksalne i właściwie ekstrawaganckie przyjmowanie idei Grotowskiego za pośrednictwem, w tłumaczeniach i z komentarzami Schechnera. My Turnerowskie pojęcie communitas zestawiamy sobie sami z marzeniem Grotowskiego o Święcie, a Buberowskie Ja-Ty czytamy z kolei nie za pośrednictwem Turnera, lecz przez Gombrowicza i przez Grotowskiego. Podwaliny teoretyczne naszego programu tworzy nie tylko antropologia Turnera, ale – dla nas nie mniej ważna i inspirująca – socjologia Jeana Duvignauda z kluczowymi dla niej pojęciami mocy mana jako surowca magii i teatru oraz milieux effervescents, zbiorowisk w świątecznym stanie uniesienia – jako społecznego środowiska wszelkich widowisk kulturowych. A także wcześniejsze wielkie teorie antropologiczne, przede wszystkim Marcela Maussa: teoria technik ciała, teoria osoby i „ja”, ogólna teoria magii, teoria krążenia darów. I wreszcie antropologiczna koncepcja Andrzeja Falkiewicza homo theatralis – człowieka teatralnego inscenizującego swoje myślenie i całą swoją kulturę poprzez manipulowanie rzeczą, fetyszem, symbolem.
Antropologia widowisk nie jest zatem – i nie aspiruje do tego, by być – polską wersją performatyki. Nie musimy też polemizować z performatyką; chronologicznie rzecz biorąc, to performatyka polemizowała i polemizuje ze wszystkimi naokoło. My natomiast po prostu czerpiemy z niej, jeśli znajdujemy coś pożytecznego.

W imieniu zespołu antropologii widowisk – Leszek Kolankiewicz